wtorek, 6 września 2016

Szamani neolitu (Natural Beat, Striped Flint)


W książce „Dramat a kult” Jana Wierusz-Kowalskiego pojawia się zdanie, że pierwszym gatunkiem sztuki, który uprawiali nasi przodkowie była muzyka, rytm wybijany za pomocą patyków i kamieni, któremu zaczął towarzyszyć taniec. Pierwotny rodzaj ekspresji. W zeszłym roku Muzeum Historyczno-Archeologiczne w Ostrowcu Świętokrzyskim postanowiło zilustrować trasę turystyczną w kopalni w Krzemionkach muzyką z… neolitu. Z propozycją stworzenia ścieżki dźwiękowej zgłosiło się do byłych członków zespołu Stiff Stuff ze Skarżyska-Kamiennej i tak narodziła się formacja Natural Beat (Band) oraz płyta „Striped Flint”.

Początki Stiff Stuffu sięgają roku 1999, gdy powstał siedmioosobowy zespół wykorzystujący m.in. bębny afrykańskie, tybetańskie misy, grzechotki. Powstała płyta „Nie bój się” (2002), grupa zdobywa nagrody na festiwalach kultury studenckiej, Rock&Rock Festiwal w Warszawie. W 2004 r. zawiesza działalność. Po kilku latach spotykają się znów by nagrać „Striped Flint” uzupełniając dawny skład nowymi muzykami.

W nagraniu uczestniczyli: Piotr „Stiff” Stefański (tekst, wokal, konga – afrykański bęben jednomembranowy), Krzysztof „Olej” Olejarz (wokal, deska, djembe – rodzaj afrykańskiego bębna w kształcie kielicha), Dominik Gadecki (konga), Rafał Gęborek (trąbka, deska, tarka, wokal), Mikołaj Janowski (djembe, cyja – akordeon), Kuba Kozioł (bas), Karol Kaczmarski (perkusja), Artur Borek (djembe), Jakub Kubała (beatbox), Michał Pastuszka (bas, wokal), Michał Zapała (wokal).

Dwanaście utworów zamieszczonych na płycie to nie jest tylko muzyka do słuchania, ale przede wszystkim do wpadania w trans wraz z wykonawcami. Od bardzo krótkich, ledwie półtoraminutowych, po trwające ponad kwadrans kompozycje prowadzi nas rytm przywołujący skojarzenia z obrzędami pierwotnych ludów. I nie jest najważniejsze czy przypomina to muzykę neolitycznych górników z Krzemionek. Dźwięki – z tekstem zredukowanym do pojedynczych fraz – przechodzące od łagodnych (tylko bębny) do wibrujących (gitara, tarka, perkusja), gdy do gry wchodzą wszystkie instrumenty, mogą być przecież opowieścią o szamanie podróżującym i błagającym o większe bryły krzemienia lub modlitwą o deszcz.
Paweł Chmielewski
(Recenzja - miesięcznik "Teraz" nr 82)
Natural Beat, Striped Flint, wyd. Stiff-Art

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz