W książce „Dramat a kult” Jana Wierusz-Kowalskiego
pojawia się zdanie, że pierwszym gatunkiem sztuki, który uprawiali nasi
przodkowie była muzyka, rytm wybijany za pomocą patyków i kamieni, któremu
zaczął towarzyszyć taniec. Pierwotny rodzaj ekspresji. W zeszłym roku Muzeum
Historyczno-Archeologiczne w Ostrowcu Świętokrzyskim postanowiło zilustrować
trasę turystyczną w kopalni w Krzemionkach muzyką z… neolitu. Z propozycją stworzenia
ścieżki dźwiękowej zgłosiło się do byłych członków zespołu Stiff Stuff ze
Skarżyska-Kamiennej i tak narodziła się formacja Natural Beat (Band) oraz płyta
„Striped Flint”.
Początki Stiff Stuffu sięgają roku 1999, gdy powstał
siedmioosobowy zespół wykorzystujący m.in. bębny afrykańskie, tybetańskie misy,
grzechotki. Powstała płyta „Nie bój się” (2002), grupa zdobywa nagrody na
festiwalach kultury studenckiej, Rock&Rock Festiwal w Warszawie. W 2004 r.
zawiesza działalność. Po kilku latach spotykają się znów by nagrać „Striped
Flint” uzupełniając dawny skład nowymi muzykami.
W nagraniu uczestniczyli: Piotr „Stiff” Stefański
(tekst, wokal, konga – afrykański bęben jednomembranowy), Krzysztof „Olej”
Olejarz (wokal, deska, djembe – rodzaj afrykańskiego bębna w kształcie
kielicha), Dominik Gadecki (konga), Rafał Gęborek (trąbka, deska, tarka,
wokal), Mikołaj Janowski (djembe, cyja – akordeon), Kuba Kozioł (bas), Karol
Kaczmarski (perkusja), Artur Borek (djembe), Jakub Kubała (beatbox), Michał
Pastuszka (bas, wokal), Michał Zapała (wokal).
Dwanaście utworów zamieszczonych na płycie to nie jest
tylko muzyka do słuchania, ale przede wszystkim do wpadania w trans wraz z
wykonawcami. Od bardzo krótkich, ledwie półtoraminutowych, po trwające ponad
kwadrans kompozycje prowadzi nas rytm przywołujący skojarzenia z obrzędami
pierwotnych ludów. I nie jest najważniejsze czy przypomina to muzykę
neolitycznych górników z Krzemionek. Dźwięki – z tekstem zredukowanym do
pojedynczych fraz – przechodzące od łagodnych (tylko bębny) do wibrujących
(gitara, tarka, perkusja), gdy do gry wchodzą wszystkie instrumenty, mogą być
przecież opowieścią o szamanie podróżującym i błagającym o większe bryły
krzemienia lub modlitwą o deszcz.
Paweł Chmielewski
(Recenzja - miesięcznik "Teraz" nr 82)
Natural Beat,
Striped Flint, wyd. Stiff-Art
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz