wtorek, 6 września 2016

Powrót do przeszłości (Love De Vice, Numaterial)

Zaraz po otrzymaniu „Złotego bączka” za najlepszy koncert XV Przystanku Woodstock i wydaniu płyty live, kompozytor i skrzypek Michał Jelonek z Kielc znów wszedł do studia. Na zaproszenie warszawskiego zespołu Love De Vice wystąpił w czterech z siedmiu utworów na ich drugiej płycie „Numaterial”.

O Jelonku członkowie grupy powiedzieli w jednym z wywiadów: „Jego styl grania, brzmienie i zmysł wyczucia klimatu sprawiły, że fantastycznie wkomponował się w „Numaterial”. Utwory zyskały dodatkowy „oddech”, pojawiły się dodatkowe przestrzenie. Zaiste owocna to była współpraca i mamy nadzieję, że będzie ona kontynuowana na kolejnych naszych nagraniach”. 

Love De Vice powstał w 2007 r. jako Playfinger, po kilku miesiącach zmienił wokalistę i nazwę. Zadebiutował bardzo dobrze przyjętą przez krytykę płytą „Dreamland”. W skład zespołu wchodzą: Paweł „Ozzie” Granecki (wokal, gitara), Robert „Robur” Wieczorek (gitara), Andrzej „Messi” Archanowicz (gitara), Robert „RiP” Pełka (bas), Krzysztof „Krzychu” Słaby (instrumenty klawiszowe), Tomasz „Kudel” Kudelski (perkusja).

Słuchając „Numaterial” miałem wrażenie deja vu, powrotu do początków telewizji kablowej w Polsce, gdy operatorzy kanałów muzycznych przypominali znane z lat 60. i 70. programy Edda Sullivana i przede wszystkim wieloodcinkowy niemiecki Beat Club. Ni w ząb nie rozumiałem o czym mówią prezenterzy, ale nagrania były rewelacyjne. Teledyski najlepszych anglosaskich zespołów rocka progresywnego z Emerson, Lake&Palmer, King Crimson i bardzo dużo Pink Floyd. Wygląda na to, że członkowie Love De Vice też oglądali Beat Club lub słuchali podobnej muzyki.

W utworze czwartym „Love or Illusion” brzmi indyjska gitara sitar, z którą eksperymentował już przecież Brian Jones ze Stonesów, a na stałe weszła do repertuaru rockowego w początku lat 70. Zespół potrafi zagrać i ostrego „deep purplowskiego” hard rocka („Cold Sun Goodbye”) i łagodniejszą balladę („Megiddo”). Płytę kończy rozbudowana, kilkunastominutowa suita „Letter in A Minor” z nie „metalowym” (jakiego znamy z nagrań z Hunterem), ale „progresywnym” Jelonkiem w roli głównej.
Paweł Chmielewski
(Recenzja - miesięcznik "Teraz" nr 89)
Love De Vice, Numaterial, Fonografika

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz