poniedziałek, 5 września 2016

Song w obronie jointa („Naturalna Moc Słowa”, Protest Song)


Po raz pierwszy w historii recenzji płytowych na łamach „Teraz” będzie nie tylko muzycznie, ale i politycznie. Wszystko za sprawą longplaya „Naturalna Moc Słowa” firmowanego przez stowarzyszenie „Wolne Konopie”.

Jednym z autorów muzyki na tym krążku jest kielecki kompozytor, multiinstrumentalista Włodzimierz Kiniorski, a wśród wykonawców odnajdziemy wielu jego przyjaciół znanych z Festiwalu Sztuki Hasarapasa organizowanego od lat przez „Kiniora”. 

Nie oceniając ideologii stowarzyszenia, której jestem – delikatnie mówiąc – średnim fanem, wypada podać kilka faktów. Organizacja powstała w 2006 r., prowadzi co roku marsze w obronie marihuany, w swojej ideologii sprzeciwia się przepisom polskiego prawa, które karze za posiadanie najmniejszej ilości narkotyku i wskazuje na lecznicze (m.in. przeciwbólowe) właściwości ekstraktu z konopi. Że polskie prawo jest zbyt represyjne w tym względzie – czego dowodzą absurdy związane z prawdopodobnym procesem Kory Jackowskiej czy ściganie białostockich działkowców za jeden, przypadkowo rozsiany kwiatek maku – absolutna zgoda. Że nie prowadzi palenie jointów do uzależnienia – tu zdecydowanie polemizowałbym. Zostawmy jednak spory polityczne na rzecz muzyki.

„Naturalna Moc Słowa” wpisuje się w cały prąd ideowy, który zgodę na używanie narkotyków traktuje jako synonim (ekstrakt wolności). W tym nurcie powstały utwory genialne, o olbrzymim ładunku intelektualnym i przede wszystkim poetyckim. Wystarczy wspomnieć „Mr Tambourine Man” Boba Dylana, „The End” The Doors, płyty The Velvet Underground, rodzimą „Gandję” Brygady Kryzys.

Krążek polskich wykonawców nie ma takiej siły rażenia. Pozostając w klimacie „radosnego upalenia” najwięcej utworów utrzymanych jest w nurcie reggae i funky oraz oczywiście hip-hopu. Dobrze jest, gdy twórcy mają do całego sporu trochę dystansu jak w „Zielonej Planecie” (PaproDziad i Funkastic Crew) o spotkaniu ufoludka z policjantem. Gorzej, gdy np. metalowcy i raperzy z Drive-by podchodzą do sprawy zbyt poważnie i ideologicznie. Warto, naprawdę warto posłuchać płyty by poznać argumenty drugiej strony.
Paweł Chmielewski
(Recenzja - miesięcznik "Teraz" nr 107)
„Naturalna Moc Słowa”, Protest Song.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz