poniedziałek, 5 września 2016

Muzyka wpadająca w ucho (Andrzej Piaseczny, „Spis rzeczy ulubionych”)



„Spis rzeczy ulubionych”, druga płyta nagrana przez Andrzeja Piasecznego we współpracy z Sewerynem Krajewskim sprzedała się w ponad 80 tys. egzemplarzy co jest jednym z rekordów polskiego rynku muzycznego. „Spis…” uzyskał status podwójnej platynowej płyty przyznawany przez ZPAV (Związek Producentów Audio-Video).


Andrzej „Piasek” Piaseczny urodził się w 1971 r. w Pionkach. Do Kielc – gdzie mieszka od wielu lat – przyjechał na studia. Ukończył wychowanie muzyczne na WSP (obecnie UJK). Był wokalistą zespołu Mafia, współpracował z Robertem Chojnackim. Sławę ugruntował w latach 1997-2010 rolą Kacpra Górniaka w serialu „Złotopolscy”. W 2001 r. reprezentował Polskę w Konkursie Piosenki Eurowizji, gdzie zajął 20 miejsce. Kariera wyhamowała. Dopiero w 2008 r., gdy zaczął współpracować z legendarnym muzykiem, liderem Czerwonych Gitar – Sewerynem Krajewskim zaczęto pisać, że Piaseczny się odradza.


Zastanawiałem się nad fenomenem popularności popowej płyty „Spis rzeczy ulubionych”, którą niektórzy dziennikarze muzyczni przyjęli z dystansem. Odpowiedzi należy – być może – szukać w latach 60. i 70. Wtedy Czerwone Gitary z Sewerynem Krajewskim były uwielbiane przez publiczność, zaś krytycy kręcili nosami. Za ambitnych wykonawców uznawano Czesława Niemena, grupę Breakout. Dziś takie kompozycje jak „Anna Maria” czy „Biały krzyż” są doceniane zarówno przez publiczność jak i przez znawców.


Sukces płyty Piasecznego to przede wszystkim sukces muzyki Krajewskiego. Ma on niesamowitą łatwość tworzenia kompozycji „wpadających w ucho”. Wśród jedenastu utworów znalazły się i takie o ostrzejszych, rockowych brzmieniach („Rysowanie tobie”), przypominające Czerwone Gitary („Na przekór nowym czasom”) czy nawet kolędy („Cichej, spokojnej nocy”). Inaczej ma się sprawa z tekstami Piasecznego, które często popadają w banał: Wszystko w jeden dzień, co jest/ Wszystko co naprawdę ważne/ Co uniesiesz tylko weź/ A wszystko w jeden dzień („Wszystko w jeden dzień”). Można narzekać na ich poetykę, a publiczność przychodzi na koncerty i kupuje płyty. I o to chodzi w muzyce popowej.

Paweł Chmielewski
(Recenzja - miesięcznik "Teraz" nr 102)

Andrzej Piaseczny, „Spis rzeczy ulubionych”, Sony Music

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz