środa, 15 marca 2017

Już nie jest wstyd (Sparks, Idziemy na całość)

Paweł Chmielewski
("Teraz" - nr 62)
Przepis na sukces sceniczny jest dość prosty: weź od trzech do pięciu dziewcząt, ewentualnie chłopców, zaprowadź do krawca, fryzjera, stylisty, naucz podskakiwać na scenie, skomponuj prostą muzykę w nurcie techno lub disco polo, załatw częste występy w rozgłośni radiowej i jakiejś telewizji. I już masz girlsband albo boysband o ogólnopolskiej sławie. Dużo z tego przepisu wykorzystano tworząc kielecką formację młodzieżową Sparks.

Dwie dziewczyny i jeden chłopak (Joanna Orkisz, Olga Lichacz i Krzysztof Orkisz) z kieleckich gimnazjów zaczęli występować w 2006 r. W 2007 r. nagrali płytę „Koncert na dwa serca”, pod koniec ubiegłego „Idziemy na całość”. Pierwszy krążek uzyskał już status złotej płyty. Najnowszy to dwanaście kompozycji, przede wszystkim Wojciecha Stachurskiego i Jerzego Lichacza ze słowami obu panów.

Po tekstach nie należało spodziewać się nic wybitnego. Bądź mi uśmiechem na chwilę smutną („Bądź moim uśmiechem”), Nie chcę gadżetów z zagranicznych folderów/ tylko serca troszeczkę („Tylko o to was proszę”). I żal przy tym wszystkim przepięknego, w „kabarecikowym” stylu wiersza Agnieszki Osieckiej „Kotku mój”. On ginie wśród tych „serc”, „smutków” i „uśmiechów” przytłoczony elektroniczną muzyką. Na płycie znalazła się jeszcze polskojęzyczna przeróbka hitu Bananaramy i utwór „Ona”, po którego wysłuchaniu można mieć poważne wątpliwości czy to wykalkulowana parodia, czy też mimowolna realizacja hasła, że „śpiewać każdy może”.

Skąd więc ta złota płyta? Odpowiedź jest bardzo prosta: jeszcze dziesięć lat temu wstydem było przyznać się do słuchania muzyki disco polo, chodnikowej, boysbandów, miałkiego popu... Dziś to ona króluje przede wszystkim w telewizji. Jej odbiorca nie musi się już wstydzić. Zaś popularność kieleckiego zespołu pokazuje nam ponadto zmiany jakie zaszły w ostatnich dwudziestu latach w muzyce adresowanej do nastolatków młodszych. Kiedyś Majka Jeżowska i aktorzy w „Akademii pana Kleksa” pod elektronikę śpiewali o deszczu, „panach z teczkami”, muchomorkach i przyjaźni. Sparks już tylko o zawiedzionej miłości.
Sparks, Idziemy na całość, GMC & Wosiek Studio

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz