środa, 15 marca 2017

Po kruchym lodzie (Jedyna Maść, Guwno)

Paweł Chmielewski
("Teraz" - nr 73)
Niektóre płyty i kapele zwykło się określać mianem kultowych. Fani słuchają ich do znudzenia. Kultowe kapele nie występują w telewizji, radio. Sprzedają nawet pość dużo płyt, ale raczej nie istnieją w rankingach.

Dla kilku moich znajomych świętokrzyskim kultowym zespołem jest Jedyna Maść i ich przedostatnia produkcja „Historia Rokędrola”. Wsłuchując się w niesamowicie humorystyczne teksty, podziwiając zdolność muzycznej parodii przyznawałem im rację. To był bardzo inteligentny produkt.

Po przesłuchaniu najnowszej płyty zespołu zatytułowanej „Guwno” mam uczucia cokolwiek mieszane. Ale po kolei. W 1993 r. zawiązuje się grupa Lodófka i nagrywa płytę „100 kilo gwoździ”, zmienia nazwę na Nędza, UR – krążek „Pohybel” (1999), Śmielej i wreszcie Jedyną Maść, która debiutuje albumem live „Na żywiou” (2005), wydaje wspomnianą „Historię Rokędrola”. Po wielu zmianach personalnych skład tworzą: Marek Wrona (wokal, gitara basowa), Oskar Wilman (wokal, gitara), Grzegorz Sobczak (wokal, perkusja) i graficzne opracowanie płyty.

Najnowszy krążek ma swoje plusy i minusy. Chwała zespołowi, że udostępnia go całkowicie za darmo w sieci. Zespół nie zmienia swej naczelnej zasady: parodiować, trawestować, bawić się formą. „Historia Rokędrola” to był taki krótki przewodnik po muzycznych stylach. „Guwno” jest jego kontynuacją. Najlepszy jest w moim przekonaniu kawałek „Wszawa Warsiawa” parodiujący idealnie językowe i muzyczne gusty hip-hopowców. Odnajdziemy na płycie i parafrazę piosenki pijackiej i żurawiejki, pod młotek poszedł Lady Pank („Zdzichu artylerzysta”), Kapitan Nemo, o ile się nie mylę („Tren dziecioroba”), dostało się głośnym wypowiedziom Tomasza Jacykowa, sparodiowana została nawet poczciwa „Lokomotywa” Tuwima.

Nie wzbudza mojego entuzjazmu nadreprezentacja wyrazów powszechnie uważanych (chyba jeszcze) za wulgarne. Rozumiem zamysł. Choć niekoniecznie podziwiam konsekwencję. Przy którymś z kolei utworze zaczyna to po prostu nudzić. Nie wiem czy nie zaczęli stąpać muzycy po zbyt kruchym lodzie. „Różowa pantera” była arcyśmieszna, ale jej kontynuacje...
Jedyna Maść, Guwno, nakładem zespołu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz