środa, 15 marca 2017

Ilustracja doskonała (Włodek Pawlik, „Muzyka do filmu Rewers”, Polskie Radio)

Paweł Chmielewski
("Teraz" - nr 75)
Film „Rewers” w reżyserii Borysa Lankosza oparty na scenariuszu Andrzeja Barta zachwycił krytyków, spodobał się publiczności, został polskim kandydatem do Oscara (odrzuconym przez akademików) i otrzymał siedem nagród regulaminowych na 34 Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. W tym za muzykę dla Włodka Pawlika.

Dla urodzonego w 1958 r. w Kielcach absolwenta Akademii Muzycznej w Warszawie i wydziału jazzowego Hochschule für Musik w Hamburg to nie pierwsze spotkanie z filmem. Stworzył już ścieżki dźwiękowe m.in. do „Wron” i „Pora umierać” Doroty Kędzierzawskiej oraz „Straży nocnej” Petera Greenewaya. Pawlik w swojej karierze wydał dwadzieścia krążków z muzyką jazzową, z których warto wymienić „Tykocin” (2008) nagrany z trębaczem Randy Breckerem uznany przez „Gazetę Wyborczą” i „Rzeczpospolitą” za „jazzową płytę roku”.

W wypowiedziach dotyczących filmu jego reżyser podkreślał, że chodziło mu o stworzenie dzieła wielogatunkowego, które w finale zbuduje koherentną całość. Taka jest też muzyka autora „Grande Piano” – jazzowa, ale odwołująca się do różnych stylistyk, idealnie spleciona z tkanką filmową. Nie górująca nad obrazem, tak jak to zdarza się w wielu produkcjach amerykańskich, ale też nie spełniająca roli „wypełniacza”, bo przecież coś w filmie brzęczeć musi.

„Rewers” jest komedią obyczajową, za chwilę melodramatem, kryminałem, dramatem psychologicznym. Dwadzieścia dwie kompozycje musiały nadążyć za tym wciąż zmieniającym się klimatem. Na początek mamy jazzowe utwory typowe dla lat 50., o których w ogromnej części opowiada film. W scenie spotkania Sabiny i Bronisława w kawiarni na MDM-ie wybrzmiewa trawestacja głównego motywu z obrazu „Casablanca”. Z każdą z postaci związany jest inny instrument, gdy jako kandydat do ręki głównej bohaterki pojawia się poeta słyszymy skrzypce Pauliny Mastyło, w scenie z babcią wybrzmiewają organy Pawlika. Zmienia się nastrój wraz z opowiadaną historią, gdy dziewczynę ścigają bandyci mamy niepokojący fortepian jak z „Różowej pantery” i wibrującą trąbkę, w kompozycji „Sabina” wspaniale oddane zostaje zauroczenie. Płyta doskonale ilustracyjna. Taka powinna być muzyka filmowa.
Włodek Pawlik, „Muzyka do filmu Rewers”, Polskie Radio.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz