Całkiem niedawno – w ramach bardzo sympatycznej,
telewizyjnej propagandy sukcesu – obejrzałem reportaż o sukcesach młodych
absolwentów polskich uczelni. Poza kilkoma migawkami o dziwacznych
matematykach, pasjonatach drożdży i nanotechnologii, reżyser skupił się na
jednym wydarzeniu – światowym, finansowym sukcesie polskich programistów i
grafików, autorów gry komputerowej „Wiedźmin 3. Dziki gon”.
Jeśli budżet produkcji przerastał kilka razy film
fabularny, poprzednią część podarowano prezydentowi USA jako dowód
gospodarczego cudu nad Wisłą, to zaczyna się tu chyba coś w rodzaju
celebrytyzmu. Wielkie pieniądze, wielki sukces, wielki biznes, wielka komercja.
Sprawy interesujące, ale znacznie mniej, niż biedne, cokolwiek romantyczne
początki polskiego „przemysłu” programistycznego. Mam takie wrażenie, po
lekturze „Nie tylko wiedźmin. Historia polskich gier komputerowych” Marcina
Kosmana. Autor bardzo szczegółowo relacjonuje powstanie kolejnych odsłon
przygód Geralta z Rivii, ale rozdziały poświęcone CD Projectowi – w tej
ciekawej publikacji – nie mają nerwu. Dzięki narracji przyczynowo-skutkowej
pokazują natomiast skalę technologicznej rewolucji w Polsce.
Dlaczego czasy mamy kosmiczne, ale z punktu widzenia
literackiego nudnawe? Zestawmy historię grafika, który pracując nad
wielomilionowym projektem przez trzy dni śpi w tym samym ubraniu pod biurkiem,
z historią o najsłynniejszym polskim szpiegu generale Zacharskim, który zostaje
szefem Pewexu i 30 lat temu wprowadza masowo na nasz rynek komputery. Dlatego
pierwsze części książki Kosmana skrzą się anegdotą – opisem dziejów Amigi i
Atari w Polsce, giełdy przy Grzybowskiej, wypadających klawiszy, gier
komputerowych, które w postaci pisków i trzasków w audycjach jednej z rozgłośni
radiowych można było nagrywać na taśmie magnetofonowej.
Polski biznes gier komputerowych powstaje najczęściej
jako wariacki projekt paru licealistów lub studentów – lustrzane odbicie
początków Microsoftu czy Apple jest tu, aż nadto widoczne. Piractwo, problemy z
tłoczeniem, zakupem magnetofonu, listowna sprzedaż wysyłkowa, to tworzy piękny
retro klimat, opisywany sprawnie i bez wysiłku przez autora. Brakuje mi w tej –
jakby nie było pionierskiej publikacji – indeksu twórców i gier oraz
solidniejszej bibliografii. Zakładam bowiem, że książka Marcina Kosmana stanie
się wyjściowym materiałem dla późniejszych opracowań, artykułów o charakterze
popularyzatorskim i naukowym.
Poza nostalgicznymi obrazkami z dzieciństwa,
najbardziej zainteresował mnie w „Historii...” proces przekraczania Rubikonu.
Kiedy pasjonat staje się prezesem firmy. Nagle urocze, kolorowe, małe rybki są
rekinami. Bankrutują, kłócą się, upadają i podnoszą. Ten mechanizm zostaje
odmalowany przy okazji, bo głównymi (wirtualnymi) bohaterami książki są cały
czas Franko, Sołtys, Skaut Kwatermistrz, Jack Orlando i wielu, wielu innych.
Paweł Chmielewski
(recenzja - magazyn "Projektor" 5/2015)
Marcin Kosman, „Nie tylko wiedźmin. Historia polskich gier
komputerowych”, s. 401, Wydawnictwo Open Beta, Warszawa 2015.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz