środa, 7 lutego 2018

Świat – pajęczyna symboli (Adam Organisty, "Co widzisz – co wiesz")

Paweł Chmielewski
("Projektor" - 3/2017)
Książka Adama Organistego, adiunkta na Wydziale Malarstwa ASP w Krakowie, „Co widzisz – co wiesz” o Galerii Współczesnej Sztuki Sakralnej „Dom Praczki” to fascynujący – naukowy i dokumentalny zapis fenomenu miejsca, istniejącego od dwunastu lat przy ulicy Zamkowej w Kielcach.

Fenomenu – moim zdaniem – wynikającego z czterech powodów: dość regularnych recenzji w mediach ogólnopolskich (w praktyce jako jedynej – poza pojedynczymi rozbłyskami – kieleckiej galerii); organizacji i prowadzenia jednoosobowo (przez Agnieszkę Orłowską); tworzenia autorskich koncepcji i układu wystaw, bez stosowania tak powszechnego zjawiska importu gotowych rozwiązań; wreszcie – po czwarte – tworzenia wzoru prezentacji i promocji sztuki sakralnej (o terminologii za chwilę), który jest zaprzeczeniem, dość powszechnego w małych kościołach i monumentalnych sanktuariach, artystycznego kiczu, któremu bliżej raczej do przeżycia propagandowego niż czystej estetyki.

Od samego początku – od maja 2005 roku – istnieniu galerii niestety nie powaga, dość zawężone i zabawne nieporozumienie semantyczne, związane z przymiotnikiem sakralny. Postawienie znaku równości między sakralny – religijny, a w domyśle rzymskokatolicki, traktuję jako rodzaj refleksji zerojedynkowej, typowej dla myślenia maszynowego. Sacrum to nic innego jak duchowość, metafizyka, wyższy (być może bardziej wysmakowany) porządek emocjonalny. Do sfery sakralnej przynależy wyklęty przez cerkiew Lew Tołstoj, Dostojewski – ten kapłan prawosławia – ukazujący w „Braciach Karamazow” cuchnącego trupa świętego starca Zosimy, sakralna jest muzyka Jana Sebastiana, ale również rozbudowane, progresywne epitafia King Crimson czy wyrastająca z metafizycznego gotyku Lacrimosa, jest nią Wielka Encyklopedia Francuska, tworzona przez oświeceniowych agnostyków, dla których sacrum był rozum. Sakralne jest – z zakazem emisji w kilkunastu krajach – „Ostatnie kuszenie Chrystusa” Martina Scorsese, którego „Milczenie” (2016) – to film – na podobieństwo malarstwa Koji’ego Kamoji’ego (ukazanego w książce), będący dialogiem między abstrakcją, a postacią, między Wschodem, a Zachodem.

Publikacja – dostępna w „Domu Praczki” – zawiera kilkaset dużych, barwnych reprodukcji, ukazujących przekrojowo nie tylko ekspozycję stałą, ale ilustrujących również wystawy czasowe (m.in. – tu przywołam tylko kilka nazwisk – Tadeusza Kantora, Tadeusza Brzozowskiego, Jacka Sienickiego, Józefa Wilkonia). Autorski układ wydawnictwa obrazuje przede wszystkim obszar kulturowy i symboliczny kolejnych ekspozycji. Pierwszy podrozdział zostaje dedykowany abstrakcji – sztuce znaków, granicom obrazowania. Z perspektywy czytelnika (widza), który – w tradycyjnym pojmowaniu pojęć – za sacrum uznaje arcydzieła Caravaggia lub (w wersji pesymistycznej) kampową sztukę prowincjonalnego kościoła, nie zaś doskonały, figuratywny cykl „Dziesięcioro przykazań” Stefana Gierowskiego. Trudno o bardziej jednoznaczną wykładnię współczesnego pojęcia sacrum.

Kolejne części traktują o martwej naturze, z archetypicznymi dla niej pojęciami jak vanitas, symbolami czaszki, chleba, owoców – tym co od czasu wielkich mistrzów niderlandzkich i hiszpańskich utrwala kanon malarstwa. Pejzaż sakralny, odpowiedź na odwieczne pytanie o „kapłaństwo sztuki”, wizerunki świętych, motywy paschalne – to tematyka kolejnych rozważań.
Autor buduje i porządkuje kolejne klocki układanki, tworzącej duchowy obraz świata, zaklęty w grafice, rzeźbie, malarstwie, za punkt wyjścia biorąc wystawy w „Domu Praczki”. Dzięki książce Adama Organistego (uzupełnionej o indeksy i wypowiedzi artystów), czytelnik zyskuje, nie tylko wnikliwy przegląd dokonań galerii, ale również zaczyna pojmować – czasem nieoczywiste – ukryte sensy i estetyczne wybory artystów i kuratora galerii. Zaś świat zaczyna się jawić jako siatka symboli.


Adam Organisty, Co widzisz – co wiesz, s. 197, Wydawnictwo „Jedność”, Dom Środowisk Twórczych Pałac T. Zielińskiego, Kielce 2017.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz