sobota, 8 lipca 2017

Dzień narodzin Shire (J.R.R. Tolkien „Opowieść o Kullervo”)

Paweł Chmielewski
("Projektor" 3/2017)
Frey syn Njörda siadł pewnego dnia na tronie Hlidskjalfie i rozglądał się po wszystkich światach. Zajrzał do Jötunheimu i zobaczył tam piękną dziewczynę, jak szła z świetlicy ojca swego do śpichlerza. Gdy patrzył na nią ogarnął go wielki smutek. Skirnir zwał się pachołek Freya. – czytamy w staroislandzkiej „Wyprawie Skirnira”. A ona, jak jeden z trzech korzeni drzewa świata – Yggdrasil – gigantycznego jesionu, tworzy współczesną literaturę.

Na dwóch filarach – tracącej dziś swe znaczenie, biblijnej judeo-chrześcijańskiej symbolice i mitologii antycznego świata – zbudował Dante europejską literaturę. Kilka wieków później odkrywa Europa ślady dawnych, mitycznych wierzeń, zaklęte w eposach północnego średniowiecza, wierzeń, których ginące odpryski – jeszcze obecne w jego czasach – zapisał Szekspir. Skandynawskie sagi, staroangielski „Beowulf”, legendy arturiańskie, „Pieśń o Nibelungach”, „Parzival” Wolframa von Eschenbacha, epika Chrétiena de Troyes – wykreowały nie tylko literaturę romantyzmu, ale jeden z najistotniejszych nurtów XX-wiecznej kultury – fantasy. Ten brak epiki fantastycznej, cudowności, w polskim piśmiennictwie, sprawia, że w kraju Marii Skłodowskiej-Curie, odkrywców tlenu i witamin, pojawić się mógł – w sposób absolutnie naturalny – tylko geniusz naukowej fantastyki – Stanisław Lem. Na drugim biegunie, dzięki celtyckiej, teutońskiej i islandzkiej epice – tworzy ojciec (i matka) fantastyki baśniowej – J.R.R. Tolkien.

Tolkiena stawiam na równi z wielkimi rewolucjonistami literatury – Homerem, który nauczył ludzi opowiadać, Dantem tworzącym nowożytne piśmiennictwo i przywracającym mu jego śródziemnomorskie korzenie, Szekspirem – budującym kanon ludzkich pragnień, Dostojewskim – najokrutniejszym z badaczy naszych emocji, Conradem – prorokiem ery totalizmów. Tolkien w „wiekach ciemnych”, czasach po Kafce i apokalipsie światowych wojen – Tolkien tworzy baśniową metaforę okrucieństw XX stulecia. Nie tworzy jej jednak w próżni, jak fantasmagorii. Każdy z odcinków twórczości – „Hobbit”, trylogia „Władcy Pierścieni”, niedokończony cykl „Silmarillion”, poprzedza rozbudowane studium naukowe, analiza źródeł, translacja dawnych tekstów. Ten warsztat, pokazujący, że „Hobbit nie spadł z nieba” ukazany został już w wydanym rok temu „Beowulfie” (por. „Projektor” 2/2016), zaś kontynuację tolkienowskich badań otrzymujemy wraz z tomem „Opowieść o Kullervo” (w opracowaniu Verlyn Flieger).

Punktem wyjścia są notatki do wykładów, tłumaczenie i przypisy, które wykonał autor „Dwóch wież” pracując nad „Kalevalą” – zabytkiem języka fińskiego. Gdy celtyckie, bretońskie, germańskie eposy istniały w powszechnej świadomości, „Kalevalę” (w 1835 r.) odkrywał lekarz amator. W 1911 r. czyta ją nastoletni Tolkien i na niej zbuduje później swe pierwsze dzieło literackie – historię o dzieciach Húrina („Opowieść o Kullervo” – najtragiczniejszej, według przyszłego klasyka fantasy, postaci fińskiego eposu.). Nadludzko silny bohater żyje jak niewolnik, wychowywany przez wuja – mordercę swego ojca – potężnego czarnoksiężnika Untamo, który trzykrotnie usiłuje pozbawić go życia. Po latach spędzonych w lesie najeżdża ziemie prześladowcy, morduje wszystkich (w tym matkę i rodzeństwo), by zginąć z własnej ręki. Jest w tym i „Hamlet”, i samurajskie opowieści. Lecz najciekawsze są wykłady z przypisami samego Tolkiena.

Nie uznaje „Krainy Bohaterów” („Kalevali”) za epos, lecz zbiór ballad, powstałych na obrzeżach (obok) Europy, w krainie mitycznej. I snuje dalej historię opowieści. Gdy wkracza swym (zachowanym w dwóch wersjach) wykładem w świat biesiad, śpiewów, metrum, języka – to podświadomie widzimy ten błysk w oku – widzimy późniejszą o kilkadziesiąt lat przestrzeń Shire. Od tajemniczej, magicznej krainy Suomi, gdzie do ludowych podań, dwudziestoletni Tolkien (prawdopodobnie wtedy zaczął przerabiać „Kalevalę” i uczyć się – ze średnim skutkiem – fińskiego) dodaje wątek kazirodztwa, potężnego psa-pomocnika, wzmacnia napięcie emocjonalne między Kullervo i Panią Lasu, tam zaczyna się jego kilkudziesięcioletnia przygoda naukowca, który został pisarzem, by na nowo spisywać dawne, epickie historie wieków średnich. I tworzyć własne uniwersum, mapę Śródziemia z przemierzającym ją Bilbem, Frodo, Gandalfem i Aragornem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz