Artysta uwikłany
w historię, pełen wątpliwości, niejednoznaczny, cierpiący, paktujący z diabłem.
Oto główny bohater spektakli XI Przeglądu Teatrów Alternatywnych w kieleckiej
Bazie Zbożowej zorganizowanego przez Stowarzyszenie Ecce Homo.
Oglądając trzy
przedstawienia w reżyserii Stanisława Miedziewskiego: monodramy „Satana” (Teatr
Rondo ze Słupska), „Olga. Eine charmante Frau” (Teatr Czango – Warszawa) oraz
„Orfeusza i Eurydykę” (Ecce Homo, rec. „Teraz” 10/2011) wciąż przywoływałem
obrazy z powieści „Mefisto” Klausa Manna, później genialnie zekranizowanej
przez Istvana Szabo. Wszechobecny klimat faustowski (również w „Orfeuszu i
Eurydyce” wg Miłosza) pozwala poznać jak łatwo, dla sławy, pieniędzy czy ze
strachu ulega artysta czarowi salonów króla lub dyktatora...
W „Satanie” Marcin
Bortkiewicz (znany bardziej jako reżyser) wcielając się w rolę Zeitbloma,
postaci z „Doktora Faustusa” Tomasza Manna, zrelacjonował tragedię muzyka
Adriana Leverkühna, który pragnąc artystycznej nieśmiertelności podpisuje
traktat z diabłem. Podobny, metaforyczny układ z szatanem zawiera bohaterka
„Olgi...” według tekstu Dany Łukasińskiej. Zawierająca wiele „białych plam”,
niejasna biografia Olgi Czechowej, gwiazdy kina III Rzeszy, współpracującej
później z NKWD to modelowy przykład uwikłania artysty w wielką politykę. Obie
sztuki reżyserowane przez Miedziewskiego są ascetycznymi, skupionymi na geście,
przedmiocie, formami teatralnej spowiedzi. Zarówno Bortkiewicz jak i Monika
Dąbrowska (Olga) potrafili przykuć uwagę widza, zafascynować losem bohaterów.
Paradoksem wyborów,
również artystycznych, zajęły się dwa teatralne zespoły: w tonacji żartobliwej
– Kompania Mamro z Warszawy („Epopeja”, reż. Grzegorz Reszka, rec. „Teraz”
7-8/2010) i rozbudowanego happeningu – Krzyk z Maszewa („eksPloracje”, reż.
Marek Kościółek). Kościółek zbudował historię Polski od ruchu „dzieci kwiatów”,
przez solidarnościowy karnawał do radości z faktu „odzyskanego śmietnika”.
Rozegrany prawie bez słów spektakl, operujący symboliką czerwieni i bieli
(flaga, kreda, krew, wino i wódka) nakreślił portret nas, Polaków, wciąż
wybierających zło mniejsze, żyjących w kraju ciemnym, smutnym, rozpiętym między
kruchtą a flaszką wódki.
Teatr Fieter z
Ozimka zaproponował tekst irlandzkiego noblisty Samuela Becketta „Którzy
upadają” w reżyserii Roberta Konowalika. Spektakl odegrany w formie słuchowiska
radiowego. Pozornie banalna wyprawa Maddy Rooney na dworzec po niewidomego
męża, przeplatana spotkaniami przypadkowych osób, dzięki doskonałemu aktorstwu
i wyczuciu sceny stała się metaforyczną podróżą o charakterze wręcz religijnym,
wiwisekcją obsesji i kompleksów starej kobiety.
Publiczności, która
szczelnie wypełniała widownię w trakcie każdego ze spektakli, najbardziej
spodobała się utrzymana w stylu cyrkowej pantomimy i troszkę filmów Felliniego
sztuka „Maruczella” Teatru Nikoli z Krakowa oraz pierwszy w historii przeglądu
występ grupy zagranicznej – gruzińskiego zespołu Elva, który dał popis
tradycyjnego tańca i piosenki ze słynną „Suliko” na bis. Czterodniowy festiwal
sztuki niezależnej zakończył „Krem z pomidorów” Teatru Ecce Homo („Teraz”
5/2005).
Spektaklom
teatralnym towarzyszyły m.in. koncerty zespołów Strefa Ciszy i Fire Flower,
przegląd etiud filmowych Marcina Bortkiewicza, wystawy fotografii Wojciecha
Habdasa i Stowarzyszenia „Zenit” (por. III str. okładki).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz