środa, 9 listopada 2016

Mefisto czai się za drzwiami (XI Przegląd Teatrów Alternatywnych)

Paweł Chmielewski
Artysta uwikłany w historię, pełen wątpliwości, niejednoznaczny, cierpiący, paktujący z diabłem. Oto główny bohater spektakli XI Przeglądu Teatrów Alternatywnych w kieleckiej Bazie Zbożowej zorganizowanego przez Stowarzyszenie Ecce Homo.
Oglądając trzy przedstawienia w reżyserii Stanisława Miedziewskiego: monodramy „Satana” (Teatr Rondo ze Słupska), „Olga. Eine charmante Frau” (Teatr Czango – Warszawa) oraz „Orfeusza i Eurydykę” (Ecce Homo, rec. „Teraz” 10/2011) wciąż przywoływałem obrazy z powieści „Mefisto” Klausa Manna, później genialnie zekranizowanej przez Istvana Szabo. Wszechobecny klimat faustowski (również w „Orfeuszu i Eurydyce” wg Miłosza) pozwala poznać jak łatwo, dla sławy, pieniędzy czy ze strachu ulega artysta czarowi salonów króla lub dyktatora...
W „Satanie” Marcin Bortkiewicz (znany bardziej jako reżyser) wcielając się w rolę Zeitbloma, postaci z „Doktora Faustusa” Tomasza Manna, zrelacjonował tragedię muzyka Adriana Leverkühna, który pragnąc artystycznej nieśmiertelności podpisuje traktat z diabłem. Podobny, metaforyczny układ z szatanem zawiera bohaterka „Olgi...” według tekstu Dany Łukasińskiej. Zawierająca wiele „białych plam”, niejasna biografia Olgi Czechowej, gwiazdy kina III Rzeszy, współpracującej później z NKWD to modelowy przykład uwikłania artysty w wielką politykę. Obie sztuki reżyserowane przez Miedziewskiego są ascetycznymi, skupionymi na geście, przedmiocie, formami teatralnej spowiedzi. Zarówno Bortkiewicz jak i Monika Dąbrowska (Olga) potrafili przykuć uwagę widza, zafascynować losem bohaterów.
Paradoksem wyborów, również artystycznych, zajęły się dwa teatralne zespoły: w tonacji żartobliwej – Kompania Mamro z Warszawy („Epopeja”, reż. Grzegorz Reszka, rec. „Teraz” 7-8/2010) i rozbudowanego happeningu – Krzyk z Maszewa („eksPloracje”, reż. Marek Kościółek). Kościółek zbudował historię Polski od ruchu „dzieci kwiatów”, przez solidarnościowy karnawał do radości z faktu „odzyskanego śmietnika”. Rozegrany prawie bez słów spektakl, operujący symboliką czerwieni i bieli (flaga, kreda, krew, wino i wódka) nakreślił portret nas, Polaków, wciąż wybierających zło mniejsze, żyjących w kraju ciemnym, smutnym, rozpiętym między kruchtą a flaszką wódki.
Teatr Fieter z Ozimka zaproponował tekst irlandzkiego noblisty Samuela Becketta „Którzy upadają” w reżyserii Roberta Konowalika. Spektakl odegrany w formie słuchowiska radiowego. Pozornie banalna wyprawa Maddy Rooney na dworzec po niewidomego męża, przeplatana spotkaniami przypadkowych osób, dzięki doskonałemu aktorstwu i wyczuciu sceny stała się metaforyczną podróżą o charakterze wręcz religijnym, wiwisekcją obsesji i kompleksów starej kobiety.
Publiczności, która szczelnie wypełniała widownię w trakcie każdego ze spektakli, najbardziej spodobała się utrzymana w stylu cyrkowej pantomimy i troszkę filmów Felliniego sztuka „Maruczella” Teatru Nikoli z Krakowa oraz pierwszy w historii przeglądu występ grupy zagranicznej – gruzińskiego zespołu Elva, który dał popis tradycyjnego tańca i piosenki ze słynną „Suliko” na bis. Czterodniowy festiwal sztuki niezależnej zakończył „Krem z pomidorów” Teatru Ecce Homo („Teraz” 5/2005).
Spektaklom teatralnym towarzyszyły m.in. koncerty zespołów Strefa Ciszy i Fire Flower, przegląd etiud filmowych Marcina Bortkiewicza, wystawy fotografii Wojciecha Habdasa i Stowarzyszenia „Zenit” (por. III str. okładki).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz