Paweł Chmielewski
("Projektor" 5/2017)
Po wywiadach ze Stanisławem Beresiem
(„Tako rzecze… Lem”) i Tadeuszem Fiałkowskim („Świat na krawędzi”) oraz –
przede wszystkim – po znakomitej i świetnie udokumentowanej książce Agnieszki
Gajewskiej „Zagłada i gwiazdy”, skupionej na przeżyciach autora „Solaris” w
czasie II wojny światowej i echach holocaustu w jego twórczości (rec.
„Projektor” 5/2016) – powstanie pierwszej, pełniejszej biografii Stanisława
Lema było tylko kwestią czasu.
Jej autorem jest Wojciech Orliński dziennikarz
„Gazety Wyborczej”, który w 2007 r. opublikował „Co to są sepulki? Wszystko o
Lemie”. W jednym z wywiadów mówiąc, że jest przede wszystkim publicystą, a nie
naukowcem, określił charakter publikacji, najbardziej chyba znanego na świecie
polskiego pisarza. „Lem. Życie nie z tej ziemi” jest książką – jak to się
potocznie mówi – „do czytania”, ale do czytania inteligentnego, z rozmysłem,
pozbawioną nadmiernego aparatu naukowo-krytycznego, który czyni wydawnictwa
(nie zawsze) hermetycznymi. Z drugiej strony Orliński nie schlebia czytelnikom
mniej zorientowanym w twórczości pisarza i nie tworzy opowieści o charakterze
sensacyjnym, które nadawałyby się dla tabloidów, a nie do solidnej biografii.
Docierając do prywatnej korespondencji, rozmawiając z
żoną, synem, przyjaciółmi – autor rysuje obraz człowieka niezwyczajnego, a
zarazem zwyczajnego do szpiku kości. Przede wszystkim utkanego z anegdot – nie
tworzących jednak, a takie ryzyko zawsze istniało – karykatury, portretu
prześmiewczego, lecz kreśląc obraz prawdziwy. Ta uwaga nie dotyczy rozdziału
drugiej, czasu okupacji rodzinnego Lwowa przez Rosjan, potem nazistów, śmierci
prawie wszystkich krewnych pisarza, tajemnicy, którą ukrywał przez całe życie,
w formie alegorii, subtelnej siatki symboli, pojawiającej się w wielu utworach.
To nie tylko antysemityzm, ale i tragiczna śmierć Seweryna Kahane w pogromie
kieleckim (zainteresowanych odsyłam do rozbudowanej analizy w przywołanej już
wcześniej książce Agnieszki Gajewskiej).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz